Difference between revisions of "Translation:Orbital ufo activity txt/pl"
(No difference)
|
Latest revision as of 16:11, 2 October 2010
Hasło UFOpedii
Propozycja
DO: Dowódca Bazy, PHALANX, Dowództwo Operacji Atlantyckich.
OD: płk Ingrid Falkland, Wywiad Wojskowy, PHALANX, Dowództwo Operacji Atlantyckich.
DATA: %02i %s %i
TEMAT: Propozycja: Aktywność UFO na orbicie
Dzień dobry.
Pozwolę sobie zacząć od kilku nieprzyjemnych kwestii.
1) Wszystkie nasze bazy kosmiczne zostały ewakuowane po ataku na Ziemię. Tylko kilka stacji i placówek pozostało czynnych i są obecnie pod wojskową jurysdykcją ze szkieletową załogą złożoną z ochotników i cywilnego personelu.
2) Mamy dosyć dużo platform bojowych w kosmosie, ale żadna z nich nie jest wyposażona w broń mogącą zaszkodzić Obcym. Niemal natychmiast niszczą oni wszelką naszą obecność w Układzie Słonecznym.
3) Nasza siatka satelitów jest bezbronna i może być unicestwiona w każdej chwili. Wprawdzie istnieją zapasowe linie telefoniczne, ale tylko do użytku militarnego. Jeśli siatka ta ulegnie zniszczeniu, komunikacja pomiędzy bazami PHALANX a jednostkami w terenie zostanie sparaliżowana.
4) Nie ma wątpliwości, że na orbicie są okręty Obcych, transportujące sprzęt i UFO pomiędzy Ziemią a planetą macierzystą Obcych. W chwili obecnej nie możemy zrobić niczego, aby je zatrzymać.
Prowadzi to do jednego wniosku. Przestrzeń wokół Ziemi nie jest już pod naszą kontrolą. Jedynym powodem, dla którego ludzkość ma jeszcze w przestrzeni cokolwiek, jest fakt, że Obcy nie zdecydowali się jeszcze tego zniszczyć.
Naszą ogromną wrażliwość na ataki z kosmosu demonstruje fakt prowadzenia bitew jedynie na powierzchni ziemi i w atmosferze. Nie mamy żadnych statków kosmicznych, które moglibyśmy zaadaptować do walki, a projekty takich są jeszcze całe lata przed ukończeniem. Nawet PHALANX nie byłby w stanie stworzyć działającego okrętu w czasie pozwalającym na jego wprowadzenie na pole bitwy z obecnie dostępnymi technologiami.
Niewielka ilość broni orbitalnej jest zdecydowanie nieadekwatna jak na nasze potrzeby. Są głowice nuklearne, ale Narody Zjednoczone nie pozwolą na ich użycie. Poza tym byłyby one zbyt destruktywne, aby mogły w czymkolwiek pomóc. Nie mamy też pewności, czy udałoby się trafić w cel. Istnieją eksperymentalne lasery i masery, ale mają za małą moc, aby mogły wyrządzić jakąkolwiek rzeczywistą szkodę Obcym. Jeśli zdecydują się oni na wybicie ludzkości, mogą po prostu wejść i zapukać. Musimy zrobić wszystko, aby zmienić tę sytuację.
Jedynym pytaniem, jakie możemy zadać w kwestii aktywności UFO na orbicie, jest to, jak moglibyśmy temu przeciwdziałać. Do niedawna nie byliśmy w stanie reagować na tę sytuację, ale dzięki zwiększonemu budżetowi i rosnącej reputacji naszej organizacji, wszystko zaczyna się układać i możemy wdrożyć nową strategię.
Póki co najbardziej obiecującym pomysłem jest wykorzystanie jednego z „dział” używanego przez NASA i Europejską Agencję Kosmiczną do wystrzeliwania satelitów i – zanim ataki Obcych zmusiły nas do ewakuacji pozaziemskich instalacji – do zaopatrywania kolonii na Księżycu. Są one w istocie ogromnymi działami kinetycznymi do wystrzeliwania pocisków o rozmiarach satelity na orbitę. Posiadając wiedzę zebraną w ramach badań nad broniami elektromagnetycznymi, jesteśmy w stanie przerobić jedno z nich na „działo antyorbitalne” zdolne do zestrzeliwania Obcych statków. Jesteśmy pewni, że udałoby się przekonać przynajmniej jedną agencję kosmiczną do pożyczenia nam jednego z nich.
Istnieją jednak pewne komplikacje. Dział nie możemy przemieścić – są wbudowane na stałe w zbocza gór, a więc cel będzie się musiał znaleźć naprzeciwko niego, żebyśmy mieli szanse na trafienie. Ponieważ nie możemy liczyć na to, że Obcy sami wystawią się do strzału, jest to poważny problem, ale istnieje pewne rozwiązanie: skoro sama broń nie może zmienić położenia, to pociski będą musiały mieć możliwość zmiany toru lotu.
Plan polega na wynalezieniu specjalnej powłoki zdolnej do dopasowywania trajektorii za pomocą pokładowych rakiet. Namawiamy Narody Zjednoczone do wyrażenia zgody na użycie miniaturowych głowic nuklearnych – nie większych niż 3 kilotony – aby mieć pewność, że każde uderzenie będzie w stanie zniszczyć cel. Pociski będą ogromne, ciężkie i będą stanowiły spore wyzwanie przy ładowaniu działa, ale jest to absolutnie konieczne, jeśli chcemy, żeby projekt odniósł sukces.
Jak Pan widzi, wszystkie problemy da się pokonać, ale potrzebujemy poważnego wsparcia naukowców i sporych funduszy, aby wszystko wypaliło. Proszę o wyrażenie zgody na rozpoczęcie prac.
Z poważaniem,
płk Ingrid Falkland
Wynik
DO: Dowódca Bazy, PHALANX, Dowództwo Operacji Atlantyckich.
OD: płk Ingrid Falkland, Wywiad Wojskowy, PHALANX, Dowództwo Operacji Atlantyckich
DATA: %02i %s %i
TEMAT: Re: Propozycja: Aktywność UFO na orbicie
Dzień dobry.
Nasze „działo antyorbitalne” zostało przetestowane i jest gotowe do użycia. Dysponujemy sześcioma strzałami. Jedyne, czego teraz potrzebujemy, to cel i Pańska zgoda.
W końcu udało nam się wprowadzić wszystkie poprawki, o których wspominałem. Przepraszam, że prace zajęły tyle czasu, ale musieliśmy usunąć cały zespół starych kondensatorów i zastąpić je wojskowymi odpowiednikami. Potem jeszcze wymieniliśmy szyny, gdyż pozostawienie starych byłoby zbyt ryzykowne. Nadal jednak cała operacja była opłacalna.
Prace nad pociskiem również zostały ukończone. W trakcie projektowania postanowiliśmy porzucić koncepcję pocisku artyleryjskiego i w tej chwili używamy pojazdu uderzeniowego. Nazwaliśmy go Pociskiem Kosmicznym typu Dragon. Jest to częściowo niezależny pocisk namierzający, połączony z centrum dowodzenia promieniem lasera i naprowadzany jednocześnie przez trzy systemy: laserowy system naprowadzania, siatkę namierzania w podczerwieni i ręczny interfejs w centrum. Jesteśmy w stanie wyznaczyć tor lotu z dokładnością do 2 mm.
Narody Zjednoczone (wprawdzie niechętnie, ale jednak) zgodziły się na użycie minigłowic nuklearnych o mocy 3 kiloton, co rozwiązało wiele problemów. Dzięki nim nie ma znaczenia, czy trafimy UFO słabo, czy mocno. Jeśli uderzymy, z całą pewnością spadnie.
Pocisk jest w stanie dopasować trajektorię w atmosferze i poza nią. Ma długość porównywalną z małym samochodem osobowym i powinien wywołać poważne zniszczenia każdego UFO, które trafi: być może na tyle duże, żeby je zniszczyć, a przynajmniej takie, by sprowadzić je do atmosfery, gdzie będziemy mogli wysłać samoloty.
Powinniśmy być w stanie wystrzelić kilka razy, zanim UFO oddali się poza zasięg działa bądź będzie w stanie odpowiedzieć ogniem. Tak czy inaczej prawdopodobnie UFO zidentyfikuje cel i podejmie próbę jego zniszczenia z orbity. Cały personel i ważniejszy sprzęt został już ewakuowany.
Możemy wprawdzie stracić działo, ale potencjalne zyski są niemierzalne. Ta technologia daje nam szanse w wojnie z Obcymi. Nic, czego Obcy nie zostawiliby wcześniej na Ziemi, nie jest aż tak ważne.
Gdzieś tam w przestrzeni jest ich napęd nadświetlny i mam nadzieję położyć na nim ręce.
Broń jest gotowa do strzału w każdej chwili. Dam Panu znać, gdy jakiś cel pojawi się w zasięgu.
Z poważaniem,
-- płk Ingrid Falkland